WolfMonster
Tereny. => Ocean => Wątek zaczęty przez: Ayame w Sierpień 21, 2013, 22:17:55
-
To bardzo niebezpieczne skały otaczające brzeg oceanu...
(https://encrypted-tbn3.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcSVJ8xwjDvosOcgnUleOwpTMHtSKiU-of4WAEmrdRaIU4SttF3g)
Czasami, gdy pogoda temu dopisuje są w pobliżu klifów piękne, wysokie fale.
(http://www.zdjecia.biz.pl/zdjecia/male/164357.jpeg)
-
Wszedł... Usiadł na krańcu klifu i patrzył na falę obijające się o brzegi skał...
-
Wbiegła. Nie mogła usiedzieć na miejscu. Po chwili się oprzytomniała i stanęła jak wryta.
-
Popatrzył na Rainbow- witam znów
-
Wbiegłam zła. Nie zauważyłam końcu klifu i zawisłam w powietrzu trzymając koniec skały.
-Aaaaa!- krzyknęłam
-
- Hej.. - mruknęła
Podeszła do Harry'ego i usiadłam obok niego.
-
westchnął. Wstał i chwycił Sakurę za ręce. Powoli wciągał aż stanęła na trawie (czy co tu jest)
- co się stało?- zapytał
-
-Sakura!-krzyknęłam wbiegając.
-
-Nic... nie musiałeś mnie wciągać... lepiej by mi było na dole- rozpłakałam się mimo woli
-
usiadł obok Rainbow... (Tęczusi xD)
- czemu?- zapytał Sakurę
-
-Sakura...-powiedziałam cicho. Podeszłam do niej i objęłam ją ramieniem.
-
"Czy zawsze, gdy jestem sama, ktoś musi wparować?" - pomyślała, jednak nie odezwała się.
-
-Spójrzmy prawdzie w oczy. Kim są skrytobójcy?- spytałam ze łzami w oczach
-
___________________
ja nie wiem..xD
-
- Ech.. Idę już.. Jakoś tak nie mogę usiedzieć.. Muszę poćwiczyć.. - mruknęła i wstała. Ruszyła do wyjścia.
-
-Ehh... idę do domu!-krzyknęłam i wybiegłam
________________________
Dobrze, że się nie domyśliłeś...
-
-To jest człowiek posiadający wiedzę, bez błędnie walczący oraz doskonale posłygujący się sztyletami.-powiedziałam
-
- nie znam się na tym- powiedział do Ay- chyba nigdy z kimś takim sie nie spotkałem
-
_________
"bezbłędnie" razem xD
A poza tym,to po prostu zabójca xD
-
Szła dalej. Wątpiła, że ktoś jej będzie towarzyszył.
-
- Rain poczekaj- powiedział
-
___________________
Dokładnie o to właśnie chodziło Kimi Derpy...
-
Stanęła jak wryta. Nie odwróciła się.
-
podszedł do Rain- czemu zawsze jak mnie widzisz stajesz jak wryta?- zapytał
-
- Jak wryta? Niee.. - mruknęła - Kazałeś zaczekać, to zaczekałam..
-
___________________________
Nie no -,- Idę się powiesić -,-
Ooo albo skoczę!
-
- ahaa- powiedział- A jak tu weszłaś to tez tak nagle się zatrzymałaś
_______________
ohh good why??
-
- Lubię ćwiczyć. Mam to wyćwiczone.. - mruknęła
-
- co nie zmienia faktu że wbiegłaś i nagle się zatrzymałaś- powiedział
-
- Wiem. Jeśli pozwolisz, to idę do domu - mruknęła
-
_________________________
No co?
Skoczę albo się powieszę xD
-
_________________
no ale czemu??
-
______________________________
Cśśśśś!!
Jeszcze nie mam powodu :P
-
Zaczęła iść dalej.
-
Westchnął.. - nie wiem czemu ale idę z Tobą- powiedział do Rain
-
___________________________
Zapisać jako parę? hehe xD
-
____________________
nje jeszcze
-
- Okej.. - wyszła
JESZCZE?!?!?!
-
wyszedł
_______________________
ale co jeszcze?? xD jestem zestresowany/a
-
_________________________
To miała być ironia -,-
"Jeszcze"?? O.o
-
-Nie no idę ich pośledzić.... Glupia ja!-walnęla się z pięści.
-Tak nie wolno! A nie wolno! Nie nie Wolno! WOLNO!-no i wybiegłam za nimi bijąc się w głowę.
-
Weszła i zaczęła zbierać zioła. Ujrzała Ay.
-
Rozpędziłam się i skoczyłam...
________________
Nie, tam nie ma stogu siana....
-
_______________
Mnie tu nie ma
-
Byłam w wodzie...
____________
wyskoczyłam xDD
-
Wszedłem na szczyt klifu i usiadłem na jego krawędzi, spuszczając nogi w przepaść. Gapiłem się w dół i zastanawiałem, co by mi się stało jakbym skoczył... może by mi się udało ominąć te skały.
-
Weszłam.Znów się potknęłam i upadłam,wyrzucając torbę w przód.Upadła tuż obok Damona.Podniosłam się i na czworaka podeszłam do niego.
-
I znów ktoś przybył, nawet po takich miejscach chodzą... ludzie są wszędzie...
Spojrzałem na torbę a zaraz potem na jej właścicielkę, zachciało mi się śmiać, gdy doszło do mnie, że się potknęła, normalnie jakby dziewczyny stąd nie umiały chodzić, w górach jedna teraz druga się potyka.
-
-P..przepraszam!-powiedziałam i prawie się popłakałam.
-Ch..chcesz może ciastko?-spytałam po chwili.
-
Patrzyłem się w oczy dziewczyny jak jakiś debil, zaraz jej oczy zaczęły błyszczeć, "pocić" się jakby zbierało się jej na płacz.
-O nie, nie... tylko nie płacz... przecież nic się stało - powiedziałem szybko i wyjątkowo dość dużo.
-No możesz tam jedno dać - powiedziałem cicho lecz słyszalnie.
-
Uśmiechnęłam się uradowana i wyjęłam jeszcze ciepłą muffinkę i dałam ją chłopakowi.
-
-Ja..ja już pójdę...-powiedziałam,wcisnęłam mu jeszcze kilka muffinek do rąk i wyszłam,jak zwykle się przewracając.
-
_________________
Damon, ja stąd skakałam :P Ale jako Assassinka jestem szybsza i zręczniejsza od innych... :P
-
-Dzięki - mruknąłem ale blondyny już nie było. Zacząłem jeść przepyszne muffinki, jednak mewy, które latały w pobliżu to zauważyły i zaczęły sępić, to trochę zacząłem im kruszyć. Obserwowałem jak ptaki walczą o pożywienie.
-
Gdy już skończyły mi się muffinki wyszedłem.
-
Weszłam. Usiadłam na brzegu klifu. Liście cicho szeleściły.
-
Weszła. Usiadła na końcu klifu na szczęście Sakura jej jeszcze nie widziała.
-
Wstałam i skoczyłam do wody. (Czyli wyszłam na plaże xD)
-
Skoczyła za nią. *idem na plaże,na plaże xDD*